Model przychodzi do nas w zgrabnym, kolorowym, a przede wszystkim bezpiecznie zapakowanym kartonie:

Extra jak wszystkie modele PA jest zaprojektowana ekstremalnie lekko, z dużym wykorzystaniem kompozytów węglowych. Producent zwykł chwalić się, że jego modele są najlżejsze w swojej klasie, nie robiłem specjalnego dochodzenia w tej sprawie, ale po kilkunastu latach styczności z modelarstwem odnoszę wrażenie, że nie kłamie. PA chwali się wykorzystaniem technologii FiberFusion - jest to nic innego jak marketingowe określenie stosowanej przez nich "sklejki" balsowo-węglowej.

 

Zacznijmy od zaprezentowania elementów zestawu

 

Kadłub prezentuje się jak poniżej - w balsowe podłużnice wklejone są pręty węglowe, bagnet na łącznik płatów jest również węglowy, FiberFusion zastosowano w rozpórkach kadłuba, półce na pakiet, półeczce na serwo steru kierunku, boczkach do których przykręcamy skrzydła oraz miejscach do których przykręca się maskę silnika. Szczególną uwagę zwraca solidne wykonanie mocowania podwozia - węglowa półka oraz grube rurki węglowe rozkładające obciążenie równo pomiędzy pierwsze wręgi kadłuba. Nie ma tutaj mowy o wyrywaniu podwozia przy pierwszym średnio-udanym lądowaniu. Folia jest bardzo dobrze nałożona (wymaga minimalnych poprawek - w sensie naciągnięcia, jak to zwykle bywa w zestawach ARF). Nawet zawiasy SK są od razu wklejone:

Kabinka zbudowana jest w jak najbardziej "tradycyjny" sposób. Mocowana jest do kadłuba na dwa bardzo mocne magnesy neodymowe. Szybko, pewnie i jak się okazało w trakcie późniejszej eksploatacji - niezawodnie:

Łoże silnika ma oczywiście nadane fabrycznie odpowiednie kąty skłonu i wykłonu wstępnie dobrane do zalecanego zestawu napędowego. Mój element był w dwóch miejscach lekko pęknięty. Możliwe, że odpowiadał za to pierwszy właściciel zestawu a nie producent (model odkupiłem od innego modelarza):

Maska silnika laminatowa, pięknie pomalowana, krawędź od środka wzmocniona rowingiem węglowym:

Skrzydła bardzo lekkie - z dźwigarem balsowym:

Najciekawszym elementem płatów są lotki - fabrycznie zamontowane i połączone ze skrzydłem bezszczelinowo :

Tutaj widoczne drobne mankamenty folii:

Statecznik poziomy z profilem lotniczym, również gotowy do montażu. Zawiasy i ster wysokości wklejone fabrycznie:

Ster kierunku - jak inne podzespoły - prosty jak strzała:

Komplet podwozia - solidne węglowe golenie, lekkie piankowe kółka. Niestety kółko ogonowe to typowa tandeta - składając model nie wiedziałem jeszcze (brak doświadczenia) jako to powinno wyglądać, obecnie bym je po prostu wyrzucił do śmieci:

Fabryczny komplet węglowych orczyków i popychaczy. Na minus zdecydowanie tradycyjne "z-ki" - to nie jest precyzyjne rozwiązanie, aż proszą się tutaj snapy kulowe:

 

Składanie zestawu

 

Jak widać powyżej modele PA są przygotowane w dużo większym stopniu niż przecięte zestawy ARF (wklejone lotki, ster wysokości, zawiasy steru kierunku, gotowe popychacze). Składanie modelu, zgodnie z załączoną instrukcją, zacząłem od wycięcia metodą termiczną otworów w folii kadłuba (na spodzie otwór wylotowy powietrza oraz odsłonięcie sekcji podwozia, otwory na bokach do przeciągnięcia przewodów serw lotek, otwory na linki i statecznik poziomy):

Otwory na serwa lotek wykonałem tradycyjną metodą - zaprasowując naddatek folii do wewnątrz:

PA dbając o każdy szczegół w konstrukcji swoich modeli zaprojektowała lotki beszczelinowe, zawiasy SW należy natomiast "uszczelnić" zawartym w zestawie paskiem folii. Producent zwraca na ten krok szczególną uwagę:

Bardzo ważnym momentem budowy jest równe wklejenie statecznika poziomego. Zwracamy baczną uwagę, aby był równoległy do bagnetu skrzydła - zarówno w widoku z tyłu jak i z góry modelu. Aby mieć czas na poprawki statecznik wkleiłem na żywicę 30-minutową:

Ster kierunku wklejamy na żywicę 5-minutową:

Podobnie wklejamy orczyk SK. Kluczowe jest tutaj zachowanie odpowiedniej geometrii. Orczyk ma być równo względem SK a linia otworów w orczyku ma się pokrywać z linią zawiasów. Dla zaoszczędzenia sobie stresu warto skorzystać z żywicy 30-minutowej:

Na zdjęciu powyżej widać też usunięty fragment folii - w tym miejscu wklejone będzie kółko ogonowe, którego pręt fabrycznie był krzywo wygięty:

Po wyprostowaniu, zgodnie z instrukcją nawierciłem SK i wkleiłem całość na żywicę:

W tym momencie mam małą uwagę z perspektywy czasu. Po pierwsze, zastosowane podwozie ogonowe w porównaniu do doskonałości całego zestawu jest tandetne aż do bólu. Dużo lepsze są rozwiązania stosowane przez ExtremeFlight czy Goldwing. Kółko ogonowe Extry wyłamało się już w pierwszych lotach, do tego jego konstrukcja obciąża zawiasy SK. O ile bez wymiany podwozia na ten drugi mankament nie mamy wpływu, o tyle znalazłem fajny patent na zapewnienie fabrycznemu rozwiązaniu "nieśmiertelności". Mianowicie przygotowałem sobie zawias nylonowy 0,2mm typu Kavan (zawiasy te wyglądają jak prostokąt ze sztywnej tkaniny) - zgiąłem go na pół, naciąłem odpowiednio SK, wsunąłem w otwór złożony zawias a między niego a ster włożyłem drut kółka ogonowego. Całość wkleiłem na żywicę. Po takim "tuningu" kółko nigdy mnie nie zawiodło. Przepraszam, ale zdjęcia brak.

Domek silnika laminujemy tkaniną szklaną (zawartą w zestawie):

Gotowy domek montujemy do kadłuba na fabrycznie przygotowane, węglowe "kliny":

Kliny i wszystkie powierzchnie styku domku z pierwszą wręgą kadłuba "traktujemy" żywicą (zdjęcie zrobione trochę później z zamontowanym już napędem):

Podwozie główne zamontowałem przy użyciu śrub nylonowych zamiast użyć metalowych zawartych w zestawie. Jak się później okazało był to błąd - przy korzystaniu z trawiastego lotniska podwozie wyłamywało się z byle powodu. Ostatecznie wymieniłem śruby na fabryczne metalowe i nie było od tej pory żadnego problemu - doskonałe mocowanie podwozia spisywało się na medal:

Po zamontowaniu silnika i regulatora wkleiłem jeszcze plastikowe "łapacze" powietrza. Rozwiązanie jest tyle proste co genialne. Od czasu składania Extry wszystkie moje modele mają dodany ode mnie ten "patent":

Maska montowana jest na 4 wkręty, które w masce przechodzą przez wspomniany rowing węglowy, w kadłubie zaś trafiają w "uszy" przygotowane w technologii FiberFusion(TM) :o)

Orczyki lotek wklejamy na żywicę. Żeby się nie męczyć zamiast fabrycznej Z-ki w popychaczu zastosowałem prosty snap. Do oblotu użyłem najtańszych serw 9-gramowych, później serwa zostały wymienione a wszystkie popychacze dostały snapy kulowe, co diametralnie zmniejszyło luzy powierzchni sterowych:

Skrzydła przykręcane są do kadłuba zwykłymi nakrętkami. Nie jest to zbyt wygodne rozwiązanie w dość ciasnym kadłubie:

Orczyki steru wysokości i popychacze podobnie jak w lotkach. Później również zastosowałem snapy kulowe. Serwo SW trochę lepsze, nie miałem odwagi nawet na sam oblot wkładać czegoś najtańszego:

Ster kierunku napędzany linkami - było z tym trochę zabawy, szczęśliwie w kadłubie otwory na linki są fabrycznie wyznaczone. Gdy dzisiaj widzę to niebieskie serwo w takim miejscu to aż się wstydzę:

Montaż odbiornika. PA znowu nie każe nam zbyt wiele się napracować - przygotowane miejsce, ba, nawet fabryczny rzep! Takie rzeczy tylko tutaj!

Extra gotowa do oblotu. Wygląda trochę komicznie przez wielkie, niefabryczne kółka oraz brak kołpaka:

Swoją drogą szczerze polecam firmowy, węglowy kołpak do tego modelu. Jest może drogi, ale za to lekki i świetnie pasuje do stylistyki tego samolotu. PA sprzedaje też zestawy węglowych Vertex generatorów - nie wiem czy przeciętny pilot zauważy różnicę w locie, za to wizualnie dodają modelowi wiele agresywności.

 

Reasumując

 

Modele PA to najwyższa półka, są świetnie zaprojektowane a czynności do samodzielnego wykonania przy ich składaniu zostały ograniczone do minimum. Nie wiem czy drobne mankamenty folii to niedociągnięcie ze strony producenta czy może znak, że zestaw przeleżał na szafie u pierwszego właściciela - w każdym razie to drobiazgi i są powszechne w zestawach ARF różnych producentów. Cena może wydawać się wysoka, ale w trakcie montażu łatwo się zorientować za co zapłaciliśmy. Niektórzy twierdzą, że modele te są zbyt delikatne - ja mam inne zdanie. W codziennej eksploatacji sprawują się wyśmienicie (dzięki relatywnie mocnej konstrukcji i świetnemu podwoziu) - po poważnej krasie natomiast faktycznie nie ma czego naprawiać - o czym w przypadku Extry niestety dość szybko się przekonałem. Nie mam jednak pretensji do producenta - modele PA są wykonane bardzo lekko z myślą o akrobacji 3D i przeznaczone dla zaawansowanych pilotów.

 

Plusy:

  • ekstremalnie lekka i sztywna konstrukcja,
  • elementy zestawu sklejone czysto, starannie pokryte folią,
  • elementy narażone na zużycie podklejone włóknem węglowym,
  • doskonale zaprojektowana sekcja podwozia głównego,
  • wyznaczone miejsca w których linki SK wychodzą z kadłuba,
  • przygotowane miejsce na odbiornik, łącznie z rzepem,
  • wygodny dostęp do wnętrza kadłuba,
  • beszczelinowe, gotowe lotki,
  • profilowane usterzenie ogonowe,
  • gotowy statecznik poziomy z wklejonym SW,
  • zawiasy w stateczniku pionowym wklejone, fabryczne nacięcia w SK,
  • przemyślane chłodzenie silnika i wnętrza kadłuba,
  • wysokiej jakości orczyki w zestawie,
  • gotowe popychacze,
  • w zestawie sklejkowy, prosty ale bardzo wygodny kątomierz.

Minusy:

  • tylne podwozie fatalnej jakości,
  • popychacze z "z-kami" zamiast sapów kulowych,
  • bardzo drogie generatory Vortex sprzedawane oddzielnie- powinny być częścią zestawu,
  • czarno-zielona kolorystyka mojego egzemplarza zapewnia kiepską widoczność.

 

Nie masz uprawnień aby komentować.

Publikowane tutaj materiały i zdjęcia stanowią własność ich autorów, nie mogą być kopiowane oraz wykorzystywane bez ich zgody.
Strona niekomercyjna.