Typ: Bocznokołowiec RC
Długość kadłuba: 580 mm
Szerokość kadłuba: 180 mm
Szerokość z osłonami kół: 285 mm
Zanurzenie: 30 mm
Masa całkowita: 1700 g
Średnica kół napędowych: 120 mm
Wymiary łopatek: 25 x 40 mm
Napęd: 2x silnik DC 12V z przekładnią (1,5 obr/sek)
Sterowanie: Koła napędowe, ster
Sterowanie silników: Arduino / L298
Właściciel: Wojciech Szczęśniak

W okresie jesienno-zimowym zajmowałem się budową modelu żaglówki. Bliższe przyjrzenie się temu tematowi uświadomiło mi, że prawdopodobnie w fazie nauki pływania będę potrzebował modelu „ratunkowego” – coś w rodzaju holownika / pchacza. Ze względu na brak silnika, żaglówka ma to do siebie, że kiedy początkujący operator się pogubi, może po prostu stanąć na środku akwenu, bez możliwości posterowania nią w pożądanym kierunku. W tym czasie eksperymentowałem również z Arduino, stąd zrodził się pomysł zaprojektowania i zbudowania tego modelu, nadałem mu nazwę „BArd” – od B(ocznokołowiec) Ard(uino). Przy okazji postanowiłem również przećwiczyć możliwość wycięcia kadłuba ze styroduru metodą „gorącego drutu” – co jak mi się wydaje w zastosowaniach szkutniczych nie jest takie oczywiste. Jeśli chodzi o rodzaj modelu, to wybór padł na bocznokołowiec z płaskim dnem. Zadecydowało małe zanurzenie, duża stabilność i brak śrub napędowych, które w zanieczyszczonych zbiornikach zwykle wcześniej czy później zaplątują się w wodorosty. Zastosowanie dwóch niezależnie sterowanych silników pozwoliło uzyskać manewrowość czołgu, czyli poruszanie się we wszystkich kierunkach, włącznie z ciasnymi zakrętami i obrotem wokół własnej osi. Model prawie idealnie spełnił założenia, pływa się nim bardzo przyjemnie i sadzę, że będzie stanowił nieocenioną pomoc przy pierwszych próbach z żaglówką. Więcej szczegółów technicznych przedstawię w przyszłości, zamierzam przygotować i opublikować plany i relację z jego budowy. Zapraszam do obejrzenia filmu z pierwszych prób, warto zauważyć, że wskutek efektu stroboskopowego, koła sprawiają wrażenie, jakby obracały się w kierunku przeciwnym do rzeczywistego.



Aktualizacja 05.09.2015

W tym sezonie miałem w końcu okazję sprawdzić wartość użytkową BArda w praktyce. Model został na dziobie wyposażony w „kły” z depronu, umożliwiające bezpieczny kontakt z kadłubem żaglówki oraz na rufie w wysięgnik z zaczepami, pozwalający na zahaczenie się o olinowanie żaglówki. Ta druga technika nie stanowi większego problemu, wystarczy podpłynąć w pobliże dziobu żaglówki i wykonać BArdem obrót w miejscu a potem już można holować żaglówkę do brzegu. Na zdjęciach widać to na przykładzie modelu kolegi. Ja pod tym kątem wyposażyłem swój jacht w dodatkową linę od dziobu do wierzchołka masztu. W jego przypadku było to trudniejsze, bo trzeba było trafić zaczepem w przednią linę foka, ale po kilku próbach też się udało. Pierwsza technika (spychanie) nie jest już tak prosta, można to obejrzeć na drugim filmie. Problemem jest prawidłowa ocena wzajemnego położenia modeli na wodzie. Z bliższej odległości (kilka-kilkanaście metrów) nie jest to takie trudne, można w tym przypadku popychać żaglówkę „uderzeniami” w rufę, z kolei przy kilkudziesięciu metrach to już kłopot. Jedyna skuteczna metoda, to „przyklejenie” się do żaglówki - nam udało się zaczepić końcówkę bomu grota o nadbudówkę BArda, a kadłub jachtu zablokował się na obudowie koła napędowego. Skuteczny manewr wymaga współpracy sterem kierunku ze strony operatora jachtu, w przeciwnym wypadku po krótkim czasie żaglówka „odklei” się od holownika. Tego typu operacja zapewne byłaby łatwiejsza z użyciem FPV, my nie mieliśmy tej możliwości, ale za to BArd został wyposażony w zwykłą kamerkę sportową, dzięki czemu potem mogliśmy obejrzeć jak przebiegała cała akcja.

Publikowane tutaj materiały i zdjęcia stanowią własność ich autorów, nie mogą być kopiowane oraz wykorzystywane bez ich zgody.
Strona niekomercyjna.