Typ: | delta |
Rozpiętość: | 845 mm |
Długość: | 480 mm |
Powierzchnia skrzydła: | 24 dm2 |
Waga do lotu: | 390 g |
Obciążenie płata: | 16,2 g/dm2 |
Napęd: | BL DIY (ok. 1000KV), LiPo 2s1p 1000 mAh |
Śmigło: | GWS 8x4 |
Profil: | dwuwypukły NACA 0010/0012, cięciwa 400/165mm |
Właściciel: | Wojciech Szczęśniak |
Delta D3 to mój pierwszy model zbudowany całkowicie według własnego projektu jeszcze w roku 2004. Oznaczenie wynika z tego, że wcześniej zbudowałem 2 inne delty, a ta była trzecia z kolei. Sporo czasu zajęło mi jej oblatanie i oswojenie się z pilotażem, ale te próby wiele mnie nauczyły i pozwoliły dobrze zrozumieć o co chodzi w bezogonowcach. Również dotyczy to pilotażu, bo model jest bardzo manewrowy i przy locie na silniku wymaga stałej kontroli sterolotkami. Patrząc na proporcje kojarzy się wprawdzie z latającym skrzydłem, ale pod względem właściwości lotnych bardziej przypomina deltę, m.i. dzięki dużemu zakresowi prędkości. Z silnikiem potrafi latać dość szybko, ale jednocześnie pozwala na powolny lot na dużych kątach natarcia. Z perspektywy czasu model zyskał w moim „hangarze” status ulubionego. Jest w eksploatacji stale odkąd powstał i zaprzecza opinii, że modele styropianowe to „jednorazówki”. Przeżył trochę kraks (głównie w początkowym okresie, kiedy się go uczyłem), ale po łatwych naprawach zaraz wracał do życia. Główne zauważalne ślady eksploatacji to zabrudzenia na płatach. Chwytana setki razy dłonią (podczas przenoszenia modelu) biała powierzchnia styropianu nie mogła się temu oprzeć. D3 cały czas pełni rolę „trenera”, służącego w czasie wypadu na loty do rozgrzewki przed pilotażem innych modeli.
Płat zbudowany jest w oparciu o symetryczny profil NACA z 4 płaskowypukłych połówek, wyciętych gorącym drutem ze styropianu (te szablony wykorzystałem również w późniejszym projekcie Tango EDF). To pozwoliło na schowanie w środku sosnowych dźwigarów. W krawędzie natarcia wklejone są cienkie pręty laminatowe, dzięki czemu zahaczenie o jakieś gałęzie czy zdrewniałe chwasty nie pozostawia wgnieceń. Kadłub jest balsowy, zamykany od dołu, serwa klasy „mini” umieszczone są od spodu za kadłubem, dzięki czemu nie są narażone na uszkodzenia przy lądowaniu. Po raz pierwszy zastosowałem w tym modelu wychylne mocowanie silnika (sposób opisany wcześniej w innym artykule), co spowodowało, że mimo wielu złamanych przez lata śmigieł, nigdy nie uszkodziłem samego silnika. Nawiasem mówiąc jest to samodzielna i doskonale pracująca przeróbka CD-R. Model z wyposażeniem, ale bez pakietu waży 320g, początkowo przez kilka lat korzystałem z zasilania 8xAAA 800mAh NIMh, po przejściu na LiPo używałem różnych pakietów - od 600 do 1300 mAh 2s1p. Z pakietem 1000 mAh gotowy do startu waży 390g i przeciętnie pozwala na 20 min. lotu.
Reasumując - jest to mój ulubiony model, od dawna utrzymujący optymalną statystykę ilości bezpiecznych lądowań w stosunku do ilości startów, dzięki czemu regularnie mogę go zabierać na loty. Mimo wielu lat w eksploatacji, do tej pory mi się nie znudził, przede wszystkim dzięki temu, że można nim latać zarówno dla odprężenia, jak i trochę ostrzej. Nie zajmuje w samochodzie dużo miejsca i mogę do niego włożyć różne pakiety, z których w danym momencie nie korzystam w innym modelu.