Przeróbka zasilania

Jeśli ktoś chciałby zrobić taką przeróbkę, to polecam kierować się kolejnością operacji jak w opisie, bo mój pierwotny pomysł iterował i sugerowanie się wyłącznie zdjęciami może być momentami mylące.

Quadkopter MJX-B3Pro jest wyposażony w akumulator z dedykowanym złączem, więc moją pierwszą (niejako naturalną) potrzebą była modyfikacja zasilania, tak by dało się korzystać z typowych akumulatorów 2S oraz mieć możliwość ich ładowania za pomocą uniwersalnej ładowarki modelarskiej. Dużym plusem B3P jest sama obudowa, sprzyjająca tej i innym przeróbkom.

Zdjęcie przedstawia spód obudowy, a kolorowymi strzałkami zaznaczyłem wykonane tu operacje, związane nie tylko z przeróbką zasilania, ale również innymi, które opiszę później.

Strzałki żółte - otwory pod śruby M2 i M3, związane z mocowaniem pakietu zasilającego, tu pokazuję je informacyjnie, bo właściwy moment na ich wykonanie będzie wskazany dalej w opisie.

Strzałka niebieska - usunięcie obrotowej blokady zawiesia (amortyzowanego gimbala) kamery FPV.

Strzałka czerwona - usunięcie plastikowego występu z bocznej płaskiej sekcji obudowy.

Strzałka zielona - wklejenie mosiężnej tulejki-wkładki z gwintem M3 w fabryczny otwór w środku podłogi.

Wydaje się, że obudowa B3P była projektowana również na potrzeby innych producentów, bo w modelu MJX miejsca zaznaczone czerwoną i zieloną strzałką nie są wykorzystywane.

Korzystając z doświadczeń z opisywanym wcześniej kopterem B2C, zaprojektowałem do wydruku 3D podstawę pod akumulator (A) oraz jego blokadę (B) mocowaną wewnątrz obudowy B3P. Akumulator do podstawy mocuję za pomocą dwustronnej taśmy klejącej. Daje to możliwość jego przesuwania w pewnych granicach, co ułatwia wyważenie zestawu. Sama podstawa jest dość lekka (4g), w otworze od czoła została również wklejona tulejka M3.

Jak widać moje zasilania jest sporo lżejsze od fabrycznego (w obu wersjach jest taki sam akumulator 2S/2800mAh). Co istotne (nie wspomniałem o tym wcześniej) opisywana przeróbka nie koliduje z zasilaniem fabrycznym - można używać obu wariantów.

Kolejnym krokiem jest wypiłowanie w tylnej części obudowy (pilnik iglak o przekroju kwadratowym) skośnych wpustów pasujących do wypustek w tylnej części podstawki akumulatora. Mają one za zadanie jego unieruchomienie w płaszczyźnie „góra-dół”. Podpiłowanie obudowy w tych miejscach nie czyni jej żadnej szkody (no może poza estetyką). Wpusty powinny być na tyle głębokie, żeby koniec wsuniętej podstawki licował z końcem obudowy, tak jak widać to na ostatnim zdjęciu.

Element (B) jest mocowany do podłogi śrubą i nakrętką M2. Należy go umieścić pomiędzy okrągłymi wspornikami (ja unieruchomiłem go dodatkowo 2 kroplami kleju). Właśnie teraz jest właściwy moment na wywiercenie otworu (fi2) w obudowie. Podobnie należy postąpić z podstawą (A). Po dosunięciu do blokady (B) należy zaznaczyć położenie otworu i przewiercić obudowę wiertłem fi3. Przez ten otwór przykręca się pakiet śrubą M3 od spodu obudowy.

Następny etap do przylutowanie przewodów ze złączem XT30 do płyty głównej. Oryginalnie zasilanie jest doprowadzone płaskim złączem grzebieniowym z 7 punktami lutowniczymi na płytce. Środkowy styk nie jest podłączony, natomiast 3 styki z lewej to Gnd, a trzy styki z prawej, to Vcc. Końcówki obu przewodów (czerwony i czarny) zostały rozdzielone na dwie krótkie wiązki (widać to dokładniej na środkowym zdjęciu) i następnie przylutowane pomiędzy pierwszy i drugi oraz drugi i trzeci punkt lutowniczy od lewej - w przypadku przewodu czarnego i analogicznie dla przewodu czerwonego - pierwszy i drugi oraz drugi i trzeci punkt lutowniczy od prawej. Po wszystkim, tak na wszelki wypadek całość pokryłem jeszcze klejem termicznym, żeby uniknąć potencjalnych problemów związanych z tym, że „moje” zasilanie jest wyprowadzone przez otwór w górnej obudowie.

Otwór ten ma 12mm średnicy i jego krawędź pokrywa się z łukiem krawędzi czerwonego znaczka „Bugs”. Na poprzednich zdjęciach widać, że złącze było przylutowane do kabli osiowo, ale po pierwszych lotach okazało się, że znacznie wygodniejsze rozwiązanie, to trochę dłuższe kabelki i złącze wyprowadzone pod kątem (opadające zaraz za krawędzią obudowy). Nie zdecydowałem się na wylutowanie kabli, żeby nie uszkodzić płyty głównej. Po prostu trochę je przedłużyłem, to wprawdzie mniej estetyczne, ale za to bezpieczniejsze rozwiązanie. Na bokach obudowy przykleiłem „męskie” rzepy, co umożliwia zabezpieczenie kabelków na czas lotu czerwonym „rzepowym” paskiem. Podłączony i unieruchomiony akumulator DIY jest pokazany na ostatniej fotce, ale oczywiście w dalszym ciągu można używać fabrycznego, przy jego wkładaniu wystarczy po prostu odchylić do góry kable za złączem XT30. Słabym punktem mojego rozwiązania są odsłonięte (choć wewnątrz obudowy) styki fabrycznego zasilania. Zamierzałem zaprojektować i wydrukować osłonę na grzebień, zakładaną podczas użytkowania zasilania DIY, ale to jeszcze przede mną.

 

Opcjonalne krótkie nogi

Krótkie nogi zaprojektowałem do lotów bez podwieszanej kamery. Częściowo dla zmniejszenia masy (co wydłuża czas lotu), a częściowo dla sprawdzenia, czy będzie jakaś różnica w zachowaniu modelu przy silniejszym wietrze. Intuicja podpowiada, że quad z krótszymi nogami powinien być bardziej odporny na utratę równowagi przy porywach wiatru. W czasie testów zauważyłem wprawdzie jakąś różnicę, ale nie była ona na tyle duża, żeby stwierdzić, że nowe nogi wiele zmieniają w tym modelu. Chociaż sama teza nie okazała się pozbawiona podstaw.

Alternatywna noga jest mniej więcej o połowę krótsza, natomiast masa mniejsza niż połowa masy fabrycznej, na wymianie 4 nóg można więc zyskać łącznie ok 19g.

Mocuje się je do ramy w ten sam sposób co fabryczne. Jeśli chodzi o wytrzymałość, to nie zauważyłem, żeby były z tym jakieś problemy, nie odnotowałem żadnych pęknięć nawet przy mało płynnych lądowaniach.

 

Pliki do pobrania:

 

Nie masz uprawnień aby komentować.

Publikowane tutaj materiały i zdjęcia stanowią własność ich autorów, nie mogą być kopiowane oraz wykorzystywane bez ich zgody.
Strona niekomercyjna.