„Tango” to prosty w budowie i dobrze latający treningowy model z napędem EDF. Charakterystykę i parametry można znaleźć w dziale „Modele”.
Materiały do budowy modelu to styropian, depron 4mm, pręt laminatowy, listwy sosnowe, balsa 2mm, drobne kawałki sklejki, bambusowe patyki, drut, taśma klejąca kolorowa i kleje (UHU-Por, poliuretanowy Soudal i żywica epoksydowa). Jeśli w opisie klej nie jest wyraźnie wymieniony, oznacza to, że została użyta żywica.
Model był projektowany pod kątem użycia materiałów, które miałem pod ręką. Z założenia miał być prosty w budowie i wytrzymały. Przedstawiony opis budowy można również potraktować jako propozycję lub inspirację, na bazie podanych wymiarów łatwo jest zrobić własny wariant. Nadajnik sterujący modelem musi oczywiście posiadać mikser „delta”. Turbina użyta do napędu została opisana wcześniej w odrębnym artykule.
Na rysunkach znajdują się zwymiarowane plany. Wyjaśnienia wymagają użyte profile (arkusz nr 3). Są to fragmenty „połówek” profilu NACA, który w oryginale jest dwuwypukły (symetryczny). Wybór nie wynikał z głębszych przemyśleń aerodynamicznych, po prostu korzystałem wcześniej z takich szablonów przy budowie innej delty z profilem symetrycznym, profil sprawdził się znakomicie, postanowiłem więc wypróbować wersję płaskowypukłą (połówkę). Górna część płatów została wycięta ze styropianu drutem oporowym. Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, twierdzę, że w zależności od własnych upodobań i możliwości wykonawczych każdy zbliżony profil płaskowypukły (np. z dwóch warstw depronu) będzie odpowiedni i model poleci. Oczywiście zasada, że bardziej dopracowane aerodynamicznie płaty dają lepsze właściwości lotne, jest cały czas aktualna. Konstrukcja modelu opiera się na płacie, kadłub jest w zasadzie „dodatkiem” – pojemnikiem na wyposażenie, każdy może więc zrobić własną wersję, np. dającą modelowi wygląd bliższy „makietowemu”. Ważne jest aby środek ciężkości wypadł w pobliżu ustalonego miejsca.
Budowę rozpocząłem od wycięcia dwóch górnych części płata. Na zdjęciu widać sklejkowe szablony przytwierdzone do styropianowych formatek, z których odcinałem płaskowypukłe części płatów.
Następnie przy pomocy miniszlifierki wyciąłem w płatach rowki i wkleiłem dźwigary. Żółtą strzałką zaznaczone są listewki sosnowe 2x5 (4szt. – po dwa na połówkę), czerwoną pręt laminatowy fi3 (może być rurka węglowa) - jeden na obie połówki.
Z depronu rowkowanego grub. 4mm wyciąłem spodnią część płata, na który (od rowkowanej strony) nakleiłem najpierw jedną połówkę płata z wklejonym dźwigarami a następnie drugą (klej poliuretanowy).
Depron od strony krawędzi natarcia jest przycięty o 2-3 mm krócej w stosunku do formatki styro, po obcięciu nożykiem nadmiaru styropianu do krawędzi depronu, tworzy się płaska powierzchnia, na którą zostaną naklejone balsowe paski, z których następnie wyszlifuję krawędzie natarcia.
Masa płata na tym etapie to 60g, pod światło widać defekty cięcia formatek „styro”, przy płacie o dużym skosie bardzo trudno jest zrobić to samodzielnie bez takich śladów. Nie ma to jednak większego wpływu na lot, miejsca te zostaną później oklejone taśmą.
Z twardej balsy przygotowałem 2 klocki (mocowanie napędu) o wymiarach 10x10x9mm, wyciąłem w płacie pod nie miejsce (środkowa część krawędzi spływu) a następnie wkleiłem.
Dociąłem listewki (5x2) do połączenia połówek ostatniego dźwigara i skleiłem w pokazany sposób.
W części dziobowej (dół płata) wyciąłem fragment depronu do dźwigarów przednich, ze sklejki gr. 1mm zrobiłem i wkleiłem wręgę na wysokość całego płata.
Wkleiłem wykonany z balsy "trapezowy" łącznik dźwigarów, podobnie kolejny łącznik (nakładka) o takiej wysokości, aby od górnej krawędzi wręgi ze sklejki pozostało 4mm.
Przygotowałem i wkleiłem kolejne wręgi - balsowa do przyklejenia na dźwigar laminatowy, pozostałe depronowe, wysokość wszystkich elementów jest o 4mm niższa od krawędzi płata.
W tylnej części płata wyciąłem otwór, z założenia miał on umożliwić montaż turbiny względem płata najniżej jak to możliwe.
Z depronu o grub. 4mm wykonałem "dekielek" środkowej części płata, zeszlifowałem jego fragment od strony krawędzi spływu i przykleiłem w sposób pokazany na zdjęciu (żywica + poliuretan), a następnie obrobiłem fragmenty w okolicy wcześniej wyciętego otworu.
Masa płata na tym etapie to 65g
Z twardszej balsy #3mm (h=6mm) wyciąłem listwę do przyklejenia na krawędzi spływu, przygotowałem podobne (h=7mm) listwy na krawędzie natarcia. Sposób przyklejania został szczegółowo opisany w innym artykule.
Po oszlifowaniu krawędź natarcia i krawędź spływu wyglądają następująco:
Do końcówek płata dokleiłem końcówki z balsy 4mm, które następnie doszlifowałem do jego kształtu.
Przygotowałem drobne elementy związane z mocowaniem turbiny, klejone od strony krawędzi spływu – do podwyższenia listwy krawędzi spływu do wysokości klocków (balsa), oraz przedłużenie samych klocków (balsa). Przedłużenie okazało się konieczne po przymierzeniu napędu, klocki od razu można było zrobić dłuższe. Element wzmacniający ze sklejki 0,5mm przykleiłem w środkowej części, a następnie wyszlifowałem w "łuk", w który będzie się „chować” turbina. Dalej wywierciłem otwory pod wkręty mocujące napęd.
Na tym etapie płat waży 69g.
Przystąpiłem do oklejania płata taśmą pakową, krawędzie natarcia, krawędź spływu, skrajne części płata - taśma niebieska i biała. Przedtem naniosłem linie do przyklejenia stateczników pionowych i boków kadłuba, a także linie wyznaczające miejsca klejenia taśmy. Powierzchnie pokrywane taśmą zostały wcześniej zagruntowane klejem UHU-Por (fragmenty polimerowym). Pomocniczo użyłem taśmy malarskiej do maskowania niektórych miejsc (żeby taśma „pokryciowa” nie zachodziła na siebie).
Następnie przeszedłem do budowy łoża napędu. Konstrukcja samego uchwytu turbiny, dostosowanego do tego łoża, jest wyjaśniona w innym artykule.
Ze sklejki 1mm wyciąłem i przykleiłem przednią wręgę, a następnie boczne ścianki (balsa grub. 1mm) oraz wkładkę do otworu w płacie (balsa 1mm). Przed zamontowaniem boczne ścianki okleiłem taśmą. Widoczna po wklejeniu wkładki szczelina miała w zamyśle powodować dodatkowe wysysanie przez turbinę powietrza z kadłuba, polepszając w ten sposób chłodzenie wyposażenia.
Z balsy 5mm wykonałem i wkleiłem wręgę środkową, pełniącą rolę łoża tunelu. Miejsce odznaczone "półkolem" wyciąłem piłką i doszlifowałem do jego kształtu.
Z balsy 1mm i pianki wykonałem 2 elementy w kształcie ostrosłupów, okleiłem folią i przyklejam od strony wlotu EDF. Te elementy wzmacniają boki łoża turbiny oraz mają za zadanie poprawić przepływ powietrza przy wlocie turbiny. Na tym etapie płat waży 80g.
Przystąpiłem do budowy podwójnego usterzenia pionowego. Z depronu 5mm wyciąłem stateczniki, z balsy 5mm listwy o przekroju kwadratowym na wzmocnienia krawędzi natarcia.
Obróbkę krawędzi natarcia przeprowadziłem z zastosowaniem własnego „patentu” - wycinam w statecznikach rowki w kształcie litery "V” i wklejam przygotowane wcześniej listwy, zostawiając od dołu dłuższy wolny kawałek, który wejdzie w płat. Balsę oszlifowuję do kształtu krawędzi natarcia.
Na wzmocnienie dolnej części statecznika wyciąłem z balsy 5mm kawałki listew oraz krótkie odcinki pręta laminatowego fi 1,5. Pręt wkleiłem w otwór zrobiony szpikulcem, dokleiłem następnie kawałki balsy.
Od góry stateczniki wzmocniłem paskami balsy 1,5mm. Wykonane w ten sposób usterzenie jest bardzo mocne i nie ulega uszkodzeniu przy zawadzeniu o gałęzie czy ziemię.
Na statecznikach odrysowałem od szablonu, który posłużył do wykonania płata, kształt odwzorowujący jego linie, odciąłem po tej linii nadmiar depronu, pozostawiając odsłonięte kawałki listwy balsowej. W płacie szpikulcem zrobiłem otwory w które wejdą końcówki listew krawędzi natarcia.
Przymierzyłem stateczniki do płata, ale wkleję je dopiero po zrobieniu kadłuba.
Następnie rozpocząłem budowę kadłuba. Z gładkiego depronu wyciąłem paski na boki, na nich wytrasowałem położenie serw i naklejanych później elementów z balsy.
Z kawałków balsy 1mm wyciąłem elementy wzmacniające, można byłoby zrobić po jednym długim na bok, ja w ten sposób wykorzystałem odpady. Nakleiłem je na ścianki (w ten sposób tworzy się bardzo lekka i mocna balsowo-depronowa sklejka), przerwy miedzy kawałkami balsy stanowią jednocześnie wpusty dla wręg wykonanych ze sklejki 1mm. Kawałek takiej sklejki, włożony w szczelinę, pokazuje w jaki sposób wręgi będą wchodzić w ściankę. Sekcja środkowa ma balsę ułożoną słojami "na wysokość", pozostałe słojami „na długość" (klej UHU-Por). Paski balsy są szersze niż depron, ten obszar to miejsce klejenia kadłuba do płata.
Po przyłożeniu ścianki kadłuba do płata (od dołu), zaznaczyłem mazakiem w którym miejscu kończy się krawędź natarcia. Boczną ściankę od strony zewnętrznej uzupełniłem kawałkami depronu, wycinając małe fragmenty (wcześniej zaznaczone miejsce), w które wejdzie krawędź natarcia. Jedna ścianka jest pokazana przed ich przyklejeniem, druga po (klej UHU-Por).
W tylnej części ścianek wyciąłem miejsca pod serwa (zaznaczone krzyżykiem, balsa i depron) a także dodatkowo po 5mm depronu z każdej strony (te miejsca przed przyklejeniem balsy nie były posmarowane klejem). Następnie wkleiłem kołki z balsy 5mm, w które wejdą śruby mocujące serwa. Po obróbce zrobiłem wiertłem otwory (lekko pod kątem od serwa), nagwintowałem wkrętem, po wykręceniu utwardziłem gwint cyjanoakrylem.
Boki okleiłem niebieską i białą taśmą, zaznaczyłem pisakiem linię płata – obszar do posmarowania klejem. Od wewnętrznej strony podkleiłem je dla wzmocnienia listewkami. Ze sklejki 1mm wyciąłem i doszlifowałem na szerokość 3-ciej wręgi - ten element będzie jeszcze przed wklejeniem pomocny przy pozycjonowaniu boków podczas klejenia do płata.
Przykleiłem do płata pierwszy bok kadłuba metodą "na dwa kleje" – szybkowiążący (żywica 5min) - spoiny "na sztorc" od dołu płata, wolnowiążący (poliuretan) - spoiny "na płasko" w przekroju płata. Dopiero kiedy szybkowiążący „złapie”, dociskam spoinę wolnowiążącą (tu przez rozepchnięcie) i zostawiam do utwardzenia.
W ten sam sposób przykleiłem drugi bok.
Z wcześniej przygotowanego kawałka sklejki („rozpórka” do wklejenia boków) zrobiłem wręgę nr 3, następnie wręgę nr 2, dociąłem poprzeczne listewki wzmacniające i wkleiłem wszystko do kadłuba.
Z balsy 1mm wkleiłem podłogę kadłuba - dwa kawałki i mały łącznik, można oczywiście zrobić to z jednego kawałka, ja użyłem odpadów.
Od czoła wkleiłem listewkę wzmacniającą a następnie wręgę nr 1. Większe otwory są przeznaczone pod chłodzenie, przez mniejsze wychodzą listwy „podłużnice”.
Przygotowałem pasek depronu 4mm do wklejenia od spodu w kadłub (głębokość ustalają wcześniej wklejone balsowe wzmocnienia). Od kartonowych szablonów (niebieskie owalne) odrysowałem i wyciąłem otwory - większy jest w miejscu gdzie przewody reglera będą się łączyć z przewodami turbiny, mniejszy jest pod mocowanie haka do holu. Wkleiłem depron na miejsce i mniejszy otwór uzupełniłem wkładką z twardej balsy.
Ze styroduru wyciąłem drutem oporowym spodnią część kadłuba, w środku widać kanał przez który będą przechodzić przewody. Element okleiłem niebieską taśmą i przykleiłem do płata.
Następnie okleiłem spód kadłuba niebieską i biała taśmą, masa modelu na tym etapie - 115g.
Na zakończenie tego etapu, przeprowadziłem "kosmetyczne" operacje przedniej części kadłuba – wycięcie z depronu, oklejenie i wklejenie małych fragmentów uzupełniających kadłub w obszarze łączenia z płatem i kabiną.
Dokończenie mocowania turbiny wymagało wykonania „obejmy zamykającej” . Drutem oporowym wyciąłem (chociaż zapewne wystarczyłby pasek depronu z utrwalonym wygięciem) półkolistą obejmę, która zamyka (dociska) od góry tunel turbiny do wcześniej przygotowanego łoża. Obejma od środka została odpowiednio podszlifowana, tak aby dobrze pasowała do kształtu tunelu, będzie mocowana od wewnątrz do tunelu taśmą klejącą dwustronną, a z zewnętrznej strony do łoża taśmą jednostronną (niebieską). Głównym mocowaniem turbiny są wkręty, obejma jest elementem pomocniczym, unieruchamiającym EDF w drugiej, mniej obciążonej płaszczyźnie.
Nos i kabinę wyciąłem ze styroduru drutem oporowym. Kabina to jednocześnie pokrywa kadłuba, oba elementy oszlifowałem „na obło". Dziób jest mocowany do kadłuba na dwustronną taśmę klejącą, co tworzy swego rodzaju „strefę zgniotu” i umożliwia jego szybką wymianę po ew. kraksach.
Model po przyłożeniu nie przyklejonych jeszcze elementów „na sucho” wyglądał następująco:
Dokończenie prac nad kabiną polegało na przyklejeniu od spodu wzmocnienia z paska balsy 1mm i zrobieniu w tylnej części wycięcia pod wkręt mocujący. Z kawałka sklejki 1mm wyciąłem i nakleiłem w to miejsce podkładkę wzmacniającą.
W przedniej wrędze wykonałem otwory mocujące fi2. Nakłuwając zamkniętą kabinę wykałaczką poprzez te otwory, wyznaczyłem miejsca do wklejenia kołków blokujących wykonanych z połówek wykałaczki. Pozostawiłem stożkowe zakończenia od strony wręgi, ułatwia to zamykanie i otwieranie kabiny, eliminując jednocześnie luzy.
W tylnej części kadłuba wkleiłem prostokątny element ze sklejki 2mm, w który będzie wchodził wkręt mocujący kabinę. Otwór w tym elemencie przegwintowałem wkrętem a następnie utwardziłem cyjanoakrylem.
W następnej kolejności przykleiłem (żywica i poliuretan) stateczniki, pilnując aby został zachowany kąt prosty. Masa modelu na tym etapie - 136g.
Lotki wykonałem przy użyciu rdzeni styrodurowych, etap ten szczegółowo został opisany w oddzielnym artykule.
Zawiasy lotek zostały wykonane przy użyciu taśmy klejącej, proces mocowania do płata został przedstawiony we wcześniejszym artykule.
Model jest gotowy do montażu wyposażenia. Jego masa w tym stanie to 148g. Pokazany na fotce dziób to wariant uproszczony – spodziewając się podczas oblotów twardych kontaktów z ziemią, wykonałem oprócz pisanego wyżej, kilka zapasowych. Na jednej z kolejnych fotek będzie również widać zamiast kabiny zwykłą pokrywę, która była również używana do oblotów.
Popychacze do połączenia orczyków serw ze sterami wykonałem z bambusowych patyków do szaszłyków i kawałków drutu stalowego fi 0,8mm / fi 1mm. W miejscu mocowania drutu do patyka bambus jest lekko spłaszczony, drut w kilku miejscach przywiązałem nicią, następnie te miejsca zalałem rzadkim cyjanoakrylem. Masa obu popychaczy to 3g. Zmocowałem je do orczyków serw fabrycznymi snapami "L", do dźwigni lotki metalowym mocowaniem z blokadą imbusem. Masa modelu z serwami i popychaczami to 178g.
Następnie pomalowałem kabinę i dziób farbą akrylową oraz zamontowałem hak (wykonany samodzielnie z aluminiowego teownika), umożliwiający start z gumowego holu.
Pozostało jeszcze zamocowanie napędu EDF i montaż odbiornika i reglera. Turbinę z założonym uchwytem mocującym przykręciłem do łoża wkrętami, a od góry zablokowałem styrodurowym półpierścieniem na taśmę klejącą.
Pakiet został umieszczony w pierwszej komorze kadłuba, regler i odbiornik w drugiej. Przewody reglera łączą się z przewodami turbiny w okienku w tylnej części kadłuba (do łączenia i rozłączenia można je wyciągnąć).
Później kabina została jeszcze zmodyfikowana poprzez zamontowanie rurki, przez którą jest chłodzony regler. Pierwotnie przewidywałem chłodzenie poprzez otwory w dziobie. Kiedy okazało się, że pakiet nie nagrzewa się mocno, za to regler i owszem, zdecydowałem się na wariant z bezpośrednim nadmuchem poprzez wspomnianą rurkę.
Model gotowy do lotu wygląda następująco:
Uwagi dotyczące oblotu
Położenie środka ciężkości pokazane na planach dotyczy modelu z napędem. Ja staram się pierwsze próby robić (o ile to możliwe oczywiście) modelem bez zamontowanego napędu. Zamiast reglera i pakietu napędowego daję sam odbiornik i lekki pakiet 4x1,2V. Model jest wtedy sporo lżejszy i wolniej leci, a przez to lepiej znosi ewentualne kraksy. W takiej konfiguracji ustawienia były trochę inne, niż dla modelu cięższego. Środek ciężkości znajdował się 206 mm od linii zawiasów lotek, a same lotki w położeniu spoczynkowym były wychylone w górę ok. 5 mm (wartość mierzona od spodu płata). Dla modelu obciążonego wartości te wynoszą 218mm i 7mm odpowiednio.
Przy takim położeniu lotek, zmieniając położenie SC (dociążając trochę przód lub tył modelu) próbujemy uzyskać równomierne szybowanie, korygując ew. lot drążkiem wysokości. Jeśli model ładnie szybuje, zapamiętujemy wychylenie lotek i położenie SC. Po zainstalowaniu w wyposażenia, model powinien mieć SC przesunięty trochę do przodu, a lotki w położeniu neutralnym wychylone trochę bardziej do góry, niż w pierwszym przypadku. Generalna zasada w deltach jest taka, że jeśli model ma być wolniejszy, to dociążamy bardziej nos (przesuwamy SC do przodu) i bardziej wychylamy lotki do góry, co skutkuje zwiększonym kątem natarcia. Jeśli ma być szybszy, to SC trzeba przesunąć do tyłu i zmniejszyć wychylenie lotek do góry. Ja staram się ustawiać swoje delty tak, aby ładnie szybowały z wyłączonym napędem, bez potrzeby korygowania toru lotu drążkiem wysokości. Przy włączonym napędzie lot poziomy wymaga w takim wypadku lekkiej korekty drążkiem w dół.
W moim przypadku po zamontowaniu wyposażenia SC był prawie tam gdzie potrzeba, lekko należało dociążyć ogon - użyłem kawałka blachy ołowianej, przyklejonego na taśmę dwustronną. Budując model jeszcze raz, przesunąłbym w tej sytuacji serwa o jakieś 2 cm do tyłu, można również rozważyć umieszczenie reglera lub odbiornika w komorze za serwami.
Osobom, które zdecydują się zbudować Tango EDF, życzę powodzenia w budowie, bezproblemowego oblotu i dużo frajdy w pilotażu.