Problemy z zakłóceniami w paśmie 35MHz oraz rosnąca popularność i spadające ceny modelarskich systemów 2.4GHz skłoniły mnie do przejrzenia oferty producentów i wybrania czegoś dla siebie. Początkowo mnogość systemów oraz fakt ich wzajemnej niekompatybilności wydawały mi się przytłaczające, lecz po krótkim rozeznaniu i określeniu dwóch głównych priorytetów (wysoka niezawodność i przystępna cena) decyzja okazała się prosta i jednoznaczna - wybrałem telemetryczny system firmy FrSky i zdecydowałem za jego pomocą rozbudować swój dotychczasowy nadajnik, równocześnie nie rezygnując z pasma 35MHz.

 

Główne cechy systemu FrSky DJT 2.4GHz to:

  • 8-kanałowa komunikacja w systemie ACCST (Advanced Continuous Channel Shifting Technology) – system około 100x na sekundę przeskakuje na kolejny wolny, z 80 kanałów pasma 2.4GHz,
  • true antena diversity – odbiornik posiada dwie niezależne anteny,
  • telemetria - odbiornik przekazuje do modułu nadawczego dane o dwóch podłączonych napięciach (0-3.3V, dokładność 8bit) oraz zapewnia transmisję szeregową dowolnych danych – protokół transmisji jest otwarty, producent udostępnia pełną dokumentację,
  • niskie opóźnienia – szybka reakcja na wychylenie drążków,
  • precyzyjna praca serw – rozdzielczość 3072 kroki (>11bit),
  • prosty do ustawienia failsafe dla wszystkich kanałów.
  • proste, błyskawiczne bindowanie odbiorników,
  • błyskawiczne rebootowanie odbiornika – natychmiast po odzyskaniu sygnału odbiornik dalej pracuje,
  • zasięg wg producenta 1.5km (na ziemi), sprawdzony przez użytkowników w locie, przy bezpośredniej widoczności nadajnik-odbiornik - nawet ponad 5km,
  • odbiornik wg producenta działa w zakresie zasilania 4-10V, praktyczne testy pokazują, że również przy dużo mniejszym,
  • praktyczna opcja sprawdzania zasięgu – trzydziestokrotne obniżenie zasięgu,
  • certyfikat FCC,
  • konkurencyjna cena.

Telemetria „z pudełka” ogranicza się do monitorowania dwóch napięć ADC oraz poziomu sygnału RSSI, poprzez konfigurowalne alarmy dźwiękowe ustawiane (przy pomocy komputera i kabla RS232) w module nadawczym. Producent pracuje obecnie nad dodatkowymi modułami (wyświetlacz LCD, koncentrator czujników, czujniki: GPS, prędkości, wysokości, temperatury, napięcia, obrotów, trójosiowy akcelerometr). Dzięki udostępnieniu protokołu powstają również liczne rozwiązania autorskie.

Dodatkową zaletą, którą trudno przecenić, jest duże zaangażowanie producenta we wsparcie użytkowników. Na forum RCG producent wsłuchuje się w prośby i problemy użytkowników, udzielając szybkich odpowiedzi. Osobiście dwukrotnie korzystałem ze wsparcia drogą mailową i dwukrotnie otrzymywałem precyzyjne odpowiedzi w czasie poniżej 24 godzin. W dziwnym kontraście do powyższego pozostaje kiepska jakość instrukcji obsługi, fabrycznego oprogramowania oraz strony WWW producenta. Jak widać na czymś musieli oszczędzać aby zaproponować przystępną cenę produktów.

 

W skład zakupionego przeze mnie zestawu wchodzą:

  • moduł nadawczy DJT, dedykowany do nadajników Graupner/JR z wymiennym modułem w.cz.,
  • odbiornik 8-kanałowy z telemetrią, waga 16g,
  • kabel RS232 DB9 (brak na zdjęciu),
  • płyta z instrukcjami i oprogramowaniem.

Ponieważ Graupner MX-16s nie posiada wymiennego modułu w.cz. bezpośrednie zastosowanie modułu DJT jest niemożliwe. W środku nadajnika jest niewiele miejsca, więc przy założeniu, że radio ma dalej działać w częstotliwości 35MHz nie pozostaje nic innego jak zamontować moduł 2.4GHz na zewnątrz (na tą chwilę dostępne są już zestawy FrSky DHT DIY, specjalnie przeznaczone do przeróbek nadajników, ich instalacja wewnątrz radia powinna być dużo łatwiejsza).

Przeróbkę czas zacząć: na początek należy przemyśleć gdzie i w jaki sposób umieścimy moduł nadawczy. Ja zdecydowałem się umieścić go z tyłu radia przy pomocy samoprzylepnego rzepa i dwóch opasek zaciskowych. Pomysł może nie jest bardzo elegancki, ale za to wystarczająco pewny i mało inwazyjny, zarówno dla radia jak i dla modułu:

Następnie należy rozebrać moduł nadawczy i wyprowadzić z niego trójżyłowy przewód (VCC, GND i sygnał PPM). Lutujemy go bezpośrednio do płytki modułu, rozmieszczenie wykorzystywanych przez moduł pinów (widok z zewnątrz) jest następujące:

Przewód ten przeprowadzamy do wnętrza nadajnika poprzez nawierconą, tylną ściankę modułu i tylną ściankę nadajnika. Będąc precyzyjnym – w nadajniku nawet nie trzeba wiercić - wystarczy wyciąć kawałek samoprzylepnej naklejki, która zakrywa otwór przeznaczony w niższych modelach radia na kwarc nadawczy:

Schemat całej przeróbki nadajnika przedstawia się jak poniżej (podziękowania dla Wojtka za lutowanie i pomoc w przygotowaniu koncepcji):

Cała koncepcja opiera się o zastosowanie jednocześnie modułów 35MHz i 2.4GHz oraz użycie przełącznika, który przełącza zasilanie na jeden z modułów, odłączając w tym czasie drugi.

Tak więc odcinamy przewód zasilający 35MHz (na fabrycznej płytce jest trójpinowe złącze – kolory przewodów: żółty-PPM/czerwony-Vcc/czarny-GND) i lutujemy do przełącznika, z przełącznika zasilamy oryginalną płytkę i moduł 2.4GHz. Dodatkowo zamontować można diodę LED (i odpowiedni rezystor - 0,47kOhm), tak, aby wskazywała czy aktualnie zasilany jest moduł 2.4GHz.

Sygnał PPM bierzemy z tej samej wiązki co zasilanie. Tutaj należy zaznaczyć, że wczesne wersje modułów FrSky tolerowały sygnał PPM o napięciu maksymalnie 3.3V. Przeglądając wielostronicowe wątki na RCG wcale nie miałem pewności, czy moduł wytrzyma sygnał podawany przez MX-16s (około 9,5V - zmierzone oscyloskopem), sugerowano nawet konieczność zamontowania dodatkowej diody zabezpieczającej. Napisałem więc do producenta i po bardzo krótkim czasie otrzymałem potwierdzenie, że model DJT firmowo zabezpieczony jest przed zbyt wysokim napięciem PPM i bez obaw możemy bezpośrednio podłączyć go do radia. Widoczny na schemacie rezystor R2 (0,47kOhm) ma służyć jedynie jako dodatkowe zabezpieczenie przed awaryjnymi sytuacjami typu chwilowe, omyłkowe zwarcie przewodów.

Mamy już zasilanie i PPM, pozostała masa - bierzemy ją wprost z płytki do której podłączony jest pakiet zasilający.

I jeszcze mała uwaga eksploatacyjna: kiedy używamy tak przerobiony nadajnik w systemie 2.4GHz i nie wysuwamy anteny 35MHz wyważenie radia zmienia się do tego stopnia, że naprawdę ciężko jest latać. Rozwiązaniem mogą być firmowe balansery, takie jak np. zakupiony przez mnie, opcjonalnie można oczywiście wykonać podobny element samodzielnie:

Tak oto niewielkim nakładem czasu i kosztów dokonaliśmy upgrade’u Graupnera MX-16s 35MHz do jednego z najnowocześniejszych na chwilę obecną systemów 2.4GHz. To tyle, jeśli chodzi o samą przeróbkę. Wkrótce na naszej stronie ukarze się kolejny artykuł, opisujący praktyczne wykorzystanie telemetrii FrSky.

Na koniec wypada napisać, że sprzęt został już sprawdzony "w boju": przeprowadziliśmy dwa krótkie testy. Obydwa na ziemi, w terenie zurbanizowanym, przy bezpośredniej widoczności model - nadajnik. Przy pierwszej próbie ograniczyliśmy zasięg do 1/30 za pomocą odpowiedniej funkcji modułu nadawczego - w takich warunkach wbudowana telemetria sygnalizowała, że jesteśmy na granicy zasięgu po około 50 metrach (co pokrywa się z podawanym przez producenta zasięgiem 1,5km na ziemi). W drugiej próbie użyliśmy pełnego zasięgu i pomocniczo krótkofalówek. Moduł nadawczy dźwiękiem zaczął komunikować gubienie pakietów w odległości około 700 metrów, przy czym nadal model reagował poprawnie na sygnały wysyłane z nadajnika. Jak na test w opisanych warunkach, wyniki można uznać za wyśmienite - pamiętajmy, że mówimy tutaj o próbie naziemnej, zasięg w locie będzie zdecydowanie większy.

Kilka pierwszych prawdziwych lotów także nastraja optymistycznie - latając w miejscu, gdzie w paśmie 35MHz jest sporo zakłóceń nie zauważyłem ani jednego podejrzanego drgnięcia serwa. Duży zasięg pozwala na loty do granicy widoczności bez obaw o utratę kontroli nad modelem. Ponadto, pozostaje jeszcze możliwość zakupu anteny kierunkowej oraz wzmacniacza sygnału - tak rozbudowany system powinien sprostać wymaganiom najbardziej zagorzałych zwolenników lotów FPV.

 

Aktualizacja (17.06.2011):

 

Wpadł mi właśnie w ręce wspomniany wcześniej moduł nadawczy DHT. Jest to moduł dedykowany do montażu w nadajnikach nie posiadających wymiennych modułów w.cz. (właśnie takich jak np. Graupner MX-16s). Poniżej zamieszczam zdjęcie z wymiarami, które mam nadzieję pozwoli zainteresowanym ocenić szansę na zmieszczenie urządzenia wewnątrz posiadanego nadajnika:

Oprócz pozbawienia modułu obudowy i zamknięcia go w koszulce termokurczliwej, producent wyprowadził wszystkie przełączniki i diody na małej płytce (12x21mm):

Z montażem anteny również nie powinno być problemów, natomiast złącze telemetrii pozostało niestety na głównej płytce, także aby zapewnić do niego dostęp z zewnątrz radia prawdopodobnie trzeba będzie użyć kawałka 4-żyłowego przewodu zakończonego standardowym 4-pinowym złączem jako przedłużacza:

Nie masz uprawnień aby komentować.

Publikowane tutaj materiały i zdjęcia stanowią własność ich autorów, nie mogą być kopiowane oraz wykorzystywane bez ich zgody.
Strona niekomercyjna.