Hurricane zakupiłem na allegro częściowo wykonanego, wraz z planami potrzebnymi do zakończenia jego budowy. Wybierając go wtedy nie kierowałem się niczym innym jak sentymentem, nie miałem jeszcze wiedzy pozwalającej właściwie dobrać model dla początkującego. Model przeleżał długi czas w pudełku zanim dokończyłem jego budowę.

Konstrukcja balsowo-sklejkowa. Szybka i przyjemna budowa (raczej dokańczanie). Pokryty folią oracover imitującą materiał (faktura płótna). Malowany areografem farbkami do modeli plastikowych, a na koniec pokryty lakierem samochodowym przez zaprzyjaźnioną firmę, która wyposaża warsztaty lakiernicze. Kabina wykonana za pomocą kopyta, nagrzewnicy i butelki po mineralnej. Owiewka silnika z tkaniny szklanej, metodą “traconego styropianu”.

Ponieważ opis dodaję z dużym opóźnieniem, zapis w czasie przeszłym.

Model po poprawnym wyważeniu latał bardzo przewidywalnie. Przeloty nad ziemią, na wysokości lini oczu sprawiały mi wielką frajdę. Jako typowy aircombat był bardzo zwrotny i szybki, lądowanie nie sprawiało większych problemów. Silnik 2.5cm3 był wystarczający, chociaż wyrzut z ręki był zawsze momentem krytycznym.

Śmierć modelu nastąpiła wieczorem przy lekkiej szarówce. Na pocieszenie nie z mojej ręki. Mniej doświadczona osoba wykonała zwrot nisko nad ziemią i zgubiła orientację, w którym kierunku model leci i "nerwówką", niestety skończyło się to pionowym kretem.