| Typ: | EDF Jet |
| Budowa/materiał: | pianka EPS |
| Rozpiętość: | 1,36m |
| Długość: | 1,46m |
| Powierzchnia skrzydła: | 29 dm2 |
| Waga do lotu: | 3700g (w/g producenta 2430g) |
| Obciążenie płata: | 127 g/dm2 |
| Turbina: | Ejets JETFAN-90V2 Carbon (9 łopatek) |
| Silnik / regulator: | Typhoon HET-700-68-1680 (1680kV, 3000W, 330g) / Dualsky XC9036HV V2 |
| Zasilanie awioniki: | Jeti SBEC 12A |
| Pakiet / czas lotu: | 8s LiPo 4000mAh 45/90C / ok. 6 minut |
| Ciąg statyczny: | ok. 4kg @108A |
| Serwa: | 3x Hitec HS-85MG, 2x TowerPro SG92R |
| Profil: | symetryczny |
| Właściciel: | Piotr Dutkiewicz (model sprzedany) |
BAE Hawk EDF90 to jeden z największych dostępnych na rynku modeli odrzutowców EDF wykonanych z pianki. Model sprzedawany był jako KIT lub zestaw PNP (z turbiną, silnikiem i składanym elektrycznie podwoziem). Jego niezaprzeczalne zalety to spory rozmiar, przystępna cena, dobre właściwości lotne, półmakietowy wygląd oraz szeroki kadłub, który z łatwością może pomieścić różne konfiguracje pakietów.
Jeśli chodzi o materiał z którego wykonano samolot mamy tu do czynienia z pianką EPS, czyli mówiąc potocznie styropianem, co ma swoje poważne konsekwencje eksploatacyjne. Modelu nie można kleić zwykłymi klejami CA i malować farbami nitro. Także w przypadku uszkodzeń materiał ten dość łatwo się kruszy a odkształcony niechętnie wraca do pierwotnego kształtu.
Powyższą wadę "technologiczną" można jednak zaakceptować w zestawieniu ze wspomnianymi na wstępie zaletami. Po pierwsze model po prostu dobrze lata. Nie ma tendencji do przepadania, ładnie szybuje nawet mocno obciążony, dobrze reaguje na stery - jest stosunkowo zwinny. Dzięki swojemu rozmiarowi i szerokiemu kadłubowi można wyposażyć go w różne konfiguracje mocnych napędów. Producent podaje wagę do lotu na poziomie 2430g (ze składanym podwoziem). Mój egzemplarz pomimo bardzo ciężkiego wyposażenia nadal zachowuje się w powietrzu poprawnie, chociaż w pętlach skrzydła lekko się uginają wzmocnienia wklejone w płat sprawdzają się na tyle, że nie zachodzi obawa o "złożenie się" płatów.
Mój BAE Hawk zakupiony był z drugiej ręki, będąc w opłakanym stanie wizualnym. Nie dość, że lekko rozbity to poprzedni właściciel pomalował go farbą, która w wielu miejscach zrobiła wżery rozpuszczając piankę. Właściwie kupiłem model wyłącznie ze względu na zamontowane wyposażenie i biorąc pod uwagę dość okazyjną cenę. Sam płatowiec stanowił tylko dodatek. Mimo swojego wyglądu model (pierwotny stan widoczny na filmach poniżej) dał mi sporo frajdy z latania i gdziekolwiek się pojawiał wzbudzał zainteresowanie obserwatorów. Model pewnej zimy wpadł w ręce Daniela, który poświęcając ogrom czasu, nadał mu zupełnie nowego wyglądu. Na zdjęciach w galerii widać efekt końcowy długiego procesu "rewitalizacji".
Powinienem jeszcze wspomnieć nieco o urokach startów ciężkich modeli EDF, które nie mają podwozia, tak jak mój egzemplarz. Zamiast się jednak rozpisywać zapraszam do wpisów o oblocie modelu oraz o zastosowaniu holu gumowego do wspomagania startów elektrycznych "odrzutowców". Pierwszy z tych artykułów zawiera też trochę więcej informacji odnośnie zastosowanego napędu i jego zapotrzebowania na prąd.